W ostatnim tygodniu zrobiłam sweterek i czapeczkę dla mojej córeczki, sweterek robiony prostym ściegiem głównie oczka prawe tylko na środku warkocz. Między warkoczem postanowiłam wszyc perełki żeby było ciekawiej. Zostało mi troszkę wełny więc postanowiłam dorobic czapeczkę z kokardą i też perełki. Jeszcze tylko pokażę zdjecia i tu na tyle o robótkach.... częśc dalsza najważniejsza po zdjęciach:)
Dopadł mnie ostatnio okropny problem wypadania włosów z dnia na dzień na szczotce więcej włosów, wszędzie moje włosy gdzie się nie obejrze to moje włosy gdzieś leżą... koszmar.
Zaczełam czytac co tu zrobic żeby je uratowac, gdzie bym nie czytała wszędzie pojawiała się sympatycznie brzmiąca nazwa kozieradka.
Jestem po tygodniu stosowania jej i muszę powiedzieć że na początku nie podchodziłam do tych nasion poważnie ale radykalnie zmieniłam zdanie już po pierwszym dniu stosowania.
Łyżkę stołową zmielonych nasion kozieradki zalałam wrzątkiem poczekałam aż ostygnie i zrobiłam sobie na noc wcierkę na skórę głowy, na drugi dzień wstałam umyłam włosy jak zwykle i wysuszyłam i tu ogromne zaskoczenie (podkreślam po pierwszym dniu stosowania!!!!!!)
-włosy są uniesione u nasady,
- na szczotce minimalna ilość włosów,
- włosy są jakby grubsze,
-wzmocnione,
-ładnie się układają,
- po całym dniu nie widać żeby były przetłuszczone są ciągle świeże
Po prostu jedno wielkie wooooow!!!!!
Po tygodniu stosowania włosy są boskie takie o jakich marzyłam, mam włosy do połowy pleców walczyłam różnymi odżywkami sklepowymi tanimi drogimi przeróżnymi żeby moje włosy jakoś wyglądały a wystarczyło iść do apteki i kupic te śmieszne nasionka:)
Niektórzy piszą że przeszkadza im zapach kozieradki a ja go uwielbiam jest to zapach rosołu wogóle mi nie przeszkadza. Piszą też że ciągle chodzi się po tym głodnym to akurat prawda (choc mi to nie przeszkadza bo ja walczę z tym żeby trochę przytyc) cały czas czuje się zapach rosołku więc impuls do mózgu idzie:)))) i cały czas chce się coś jeść.